Hej dziewczyny!
Czy słyszeliście o ludziach, którzy sami wyrywają włosy, albo je zjadają? A może sami macie z tym problem? Przeglądając listę czynników powodujących utratę włosów trafiłam na trichotillomanię, a potem na triochofagię.
Żeby Wam przedstawić powagę tego problemu (tak…dotyczy również Polaków), postanowiłam zacytować kilka wypowiedzi z forum osób, które cierpią na tą chorobę:
O trichotillomanii i trichofagii:
TTM jest zaburzeniem, które objawia się kompulsywnym wyrywaniem włosów z głowy, nosa, klatki piersiowej, brwi czy rzęs. Chorych do pozbywania się włosów popycha narastające napięcie, jednak jak wielu z nich twierdzi robią to nawet w chwilach spokoju i relaksu, słuchając muzyki czy oglądając film. Po wykonaniu tych czynności osoba odczuwa ulgę, a nawet zadowolenie, choć niektórzy mają do siebie wielki żal i odczuwają wstręt do własnej osoby.
Zjawisko dotyka od 0,6% do 3% całej populacji (częściej się jednak mówi o 2-3%).
Trichofagia jest to natomiast nawyk zjadania włosów, które zwykle jeszcze nie są wyrwane. Następnie chory je odrywa i połyka.
Przyczyny
Ciężko jednoznacznie określić jakie są przyczyny. Mogą do nich należeć:
- traumatyczne rozstanie z matką
- modyfikacje w genie SLITRK1
- depresja
- stany lękowe
- zespół Tourette’a
- przemoc seksualna
Objawy trichotillomanii
Objawy są widoczne na pierwszy rzut oka, są to przerzedzone miejsca na głowie, brak brwi czy rzęs.
![]() |
wikipedia.org |
![]() |
http://www.surviving-hairloss.com/trichotillomania.html |
Trichotillomanię i trichofagię można leczyć za pomocą psychoterapii i środków farmakologicznych.
Czy słyszeliście o tym zaburzeniu? A może znacie osobę, która na nie cierpi?