Maski z linii Garnier Fructis Hair Food w ostatnim czasie stały się bardzo popularne. Co kobiety zachęca do ich zakupu? Przede wszystkim wegański skład, brak parabenów, silikonów, duże opakowanie, przystępna cena i pozytywne opinie w sieci. Czy warto kupić maski Garnier Hair Food? Zdecydowanie tak! Na jakich włosach się sprawdzą? Co konkretnie znajduje się w każdej z nich? O tym przeczytasz za chwilkę 🙂
Maski Garnier Fructis Hair Food
Obecnie kupić możemy jedną z pięciu masek:
- Aloe – maska nawilżająca,
- Papaya – maska regenerująca,
- Goji – maska nadająca blask,
- Banana – maska odżywcza,
- Macadamia – maska wygładzająca.
Pomimo takiej kwalifikacji, każda z masek ma właściwości nawilżające, regenerujące, nadające blask, odżywcze i wygładzające 🙂 Przy zakupie raczej nie kieruj się etykietką, jaką producent nadał każdemu z tych produktów. Maski z linii Hair Food składają się w 98% z wegańskich składników naturalnych. Co więcej – te produkty są w 96% biodegradowalne. Mają gęstą konsystencję i pachną obłędnie 😉
Garnier Fructis Hair Food Aloe – maska nawilżająca
W masce aloesowej znajduje się mnóstwo cennych składników – gliceryna, olej sojowy, sok z liści aloesu, olej słonecznikowy, olej kokosowy, dodatkowe emolienty. Skład pozwala zakwalifikować maskę Aloe jako emolientowo-humektantową przeznaczoną dla włosów o porowatości wysokiej, o ile tolerują olej kokosowy 😉 moje włosy wysokoporowate akurat go tolerują, więc jest super 🙂 maska sprawdzi się na włosach kręconych i falowanych, pielęgnowanych metodą Curly Girl. Idealna do mycia włosów (metoda mycia odżywką), choć mnie byłoby jej po prostu szkoda wykorzystywać w tym celu.
Opinie na KWC: 4,2/5 z 36 recenzji – KLIK!
Garnier Hair Food Papaya – regenerująca maska
Maska papaya ma również w składzie olej sojowy, słonecznikowy i kokosowy oraz wiele innych emolientów. Wysoko znajduje się gliceryna, dzięki której można tę maskę również zakwalifikować jako emolientowo-humektantową. W gruncie rzeczy niewiele różni się od maski Aloe (różnice są naprawdę subtelne) i także poleciłabym ją do włosów o porowatości wysokiej. Sprawdzi się jako maska myjąca, idealna dla osób z włosami falowanymi lub kręconymi (metoda CG).
Opinie na KWC: 4,5/5 z 293 recenzji – KLIK!
Garnier Hair Food Goji – maska nadająca blask
Maska Garnier Fructis Hair Food Goji ma skład podobny do poprzedniczek – olej sojowy, słonecznikowy, kokosowy, gliceryna oraz kilka dodatkowych emolientów. Ona także nadaje się do włosów o porowatości wysokiej. Można używać jej jako odżywki myjącej, idealnie pasuje do pielęgnacji Curly Girl.
Opinie na KWC: 4,6/5 z 139 recenzji – KLIK!
Garnier Hair Food Banana – odżywcza maska do włosów
Garnier Hair Food Banana to już nieco inny produkt niż Aloe, Papaya i Goji. Mamy tutaj glicerynę, masło shea, oliwę z oliwek, olej sojowy, olej słonecznikowy, olej kokosowy, olej awokado. Moc olei, które poleciłabym szczególnie osobom mającym włosy o porowatości średniej. Idealna dla kręconowłosych i osób myjących włosy odżywką.
Opinie na KWC: 4,4/5 z 295 recenzji – KLIK!
Garnier Hair Food Macadamia
Maska Macadamia powinna najlepiej się sprawdzić na włosach o porowatości średniej oraz średniej w kierunku wysokiej. Mamy tutaj oleje słonecznikowy, ze słodkich migdałów, kokosowy, jojoba. To maska głównie emolientowa z dodatkiem gliceryny. Sprawdzi się dla osób mających kręcone włosy i myjących włosy odżywką.
Opinie na KWC: 4,5/5 ze 119 recenzji – KLIK!
Maski dostępne są w Hebe, Rossmann za około 25 zł, ale polecam jednak zastanowić się nad zakupem w sklepach internetowych, m.in. na tagomago, które sprzedaje je za 17-19 zł za sztukę. Kupując w zestawie 3 maski można je dorwać nawet za 15 zł za sztukę. Jest to kolosalna różnica w cenie.
Dajcie znać, czy już stosowałyście maski Garnier Fructis Hair Food? Czy też jesteście nimi zachwycone tak jak ja?